12 marca 2019

Algieria: prezydent zrezygnował z ubiegania się o piątą kadencję. Wybory przełożone

(źródło: wikimedia.org)

Prezydent Abdelaziz Bouteflika w poniedziałek – po trwających od 22 lutego demonstracjach Algierczyków, sprzeciwiających się jego dwudziestoletnim rządom – zrezygnował z ubiegania się o piątą kadencję. Bouteflika odroczył także zaplanowane na 18 kwietnia wybory i obiecał wprowadzić reformy społeczne oraz gospodarcze. Będzie też nowa konstytucja.

 

Po tej zapowiedzi tłumy Algierczyków świętowały zwycięstwo. Setki ludzi, młodych i starych, niektórych okręconych w flagę narodową, skakało z radości, kierowcy trąbili. – Nasze protesty przyniosły owoce! Pokonaliśmy zwolenników piątej kadencji! – komentował zadowolony Mohamed Kaci.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jednak ciężko chory prezydent, który sześć lat temu doznał udaru, powstrzymał się od natychmiastowego ustąpienia ze stanowiska. Będzie pełnił swoją funkcję aż do czasu zorganizowania ogólnokrajowej konferencji poświęconej zmianom politycznym. 

 

Od trzech tygodni dziesiątki tysięcy ludzi ze wszystkich klas społecznych demonstrowało niemal codziennie przeciwko planowi ubiegania się przez Bouteflika o kolejną reelekcję. Algierczycy sprzeciwiali się kontynuowaniu korupcyjnego systemu rządów, popieranego przez byłego francuskiego kolonizatora.

 

82-letni Bouteflika rządził przez 20 lat, ale rzadko pokazywał się publicznie od czasu udaru w 2013 roku. Jego przeciwnicy twierdzili, że nie wierzą, iż jest w dobrym stanie, by zarządzać krajem bogatym w surowce naturalne. Wskazywali, że stanowił on atrapę dla de facto rządzącej oligarchii wojskowo-biznesowej.

 

Prezydent zapowiedział w poniedziałek, że zostanie przygotowana nowa konstytucja przedłożona opinii publicznej do zaakceptowania w referendum. Sama władza – wg słów Bouteflika – ma trafić „w ręce nowego pokolenia Algierczyków”.

 

„Integracyjna i niezależna” konferencja krajowa będzie nadzorować przemiany, opracowując nową konstytucję i określając datę wyborów. Wstępnie szacuje się, że nowe wybory mogłyby się odbyć w przyszłym roku, po zakończeniu prac konferencji. Na czele konferencji ma stanąć „niezależny, konsensualny i doświadczony bohater narodowy”.

 

W poniedziałek podał się o dymisji premier Ahmed Ouyahia. Zastąpił go minister spraw wewnętrznych, Noureddine Bedoui. Wicepremierem mianowano Ramtane Lamamra, doradcę dyplomatycznego Boutefliki.

 

Prezydent spotkał się z szefem sztabu armii, generałem Gaedem Salah i weteranem algierskiej dyplomacji, Lakhdarem Brahimim, powszechnie szanowaną postacią w kraju. Oznajmił on później publicznie, że „glos ludu został wysłuchany”. – Młodzi ludzie, którzy wyszli na ulice, działali odpowiedzialnie, promując pozytywny wizerunek kraju. Musimy przekształcić ten kryzys w konstruktywny proces – oznajmił Brahimim, który ostatecznie stanie na czele konferencji, opracowującej nowy system polityczny dla kraju.

 

Agencja Reutera podaje, że wojsko niemal na pewno odegrało wiodącą rolę w procesie trwającej transformacji. Przedstawiciele armii prowadzili rozmowy z co najmniej trzema cywilami, którzy mogliby zostać przywódcami kraju.

 

Brahimi jako szanowana postać i stary przyjaciel prezydenta Butefliki ma pośredniczyć w przekazaniu władzy stosownym osobom.

 

Protesty w Algierii były w większości pokojowe, chociaż służby porządkowe użyły gazu łzawiącego do rozpędzenia demonstrantów. W sumie zatrzymano około 200 osób. Kilka dni temu prezydent Francji Emmanuel Macron wezwał na konsultacje swojego ambasadora, z którym naradzano się, jak zaradzić potencjalnemu konfliktowi, mogącemu pogrążyć także jego prezydenturę. Francja z zadowoleniem przyjęła decyzję Boutefliki. – Francja wyraża nadzieję, że nowa dynamika, która odpowie na aspiracje narodu algierskiego, może się szybko rozpocząć – ogłosił minister spraw zagranicznych, Jean-Yves Le Drian.

 

Niektórzy z tych, którzy demonstrowali oświadczyli, że chcą całkowitej zmiany kierownictwa, ponieważ nie ma ono nic do zaoferowania młodym Algierczykom. Ponad jedna czwarta z nich w wieku poniżej 30 roku życia jest bezrobotna.

 

Bouteflika w ostatnich dwóch tygodniach był poza swoim krajem. Przebywał w szwajcarskiej klinice na leczeniu.

 

Jeszcze zanim prezydent ogłosił rezygnację z ubiegania się o piątą reelekcję, ponad 1000 sędziów zapowiedziało, że odmówią nadzorowania wyborów, jeśli Bouteflika zostanie. Bunt ogłosili także islamscy duchowni, Protesty zaniepokoiły potężny establishment bezpieczeństwa Algierii.

 

Demonstracje były bowiem największe od czasu unieważnienia wyborów przez wojsko w 1991 r., co doprowadziło wówczas do wojny domowej z islamistami, w wyniku której zginęło ponad 200 tys. osób.

 

Pod rządami Bouteflika władza była skoncentrowana w rękach tajnego establishmentu wojskowego znanego Algierczykom jako „le pouvoir”.

 

Demonstranci, którzy masowo wyszli na ulice przeciwko rządom prezydenta Abdelaziza Boutefliki domagają się jego ustąpienia najpóźniej do 18 kwietnia.

 

We wtorek protesty kontynuowano. – Chcemy, aby obecny reżim upadł – mówiła  jedna z uczestniczek demonstracji Li Jasmine, obawiająca się utrzymania władzy przez obecną ekipę. W jej opinii, Buteflika nie zamierza natychmiast opuścić urzędu i „nielegalnie” przedłuża swoją czwartą kadencję.

 

Wielu protestujących postrzega decyzję Boutefliki jako manewr, by zdusić ruch protestu i utrzymać status quo, przynajmniej tymczasowo. Prezydent bowiem nie podał daty odroczonych wyborów.

 

– To jest strategia, by nas podzielić. Nie powinniśmy teraz ustępować. Musimy walczyć przeciwko jego rządom i reżimowi – mówiła Li Jasmine,  która planuje wziąć udział w nowych demonstracjach zaplanowanych na piątek.

 

Irańska Agencja Informacyjna IRNA, powołując się na doniesienia arabskojęzycznych mediów podała, że amerykańsko-francuski wywiad utworzył specjalne zespoły, które z Maroka zarządzają „rewolucją algierską”. Jedno z centrów operacyjnych ma się znajdować Rabat, gdzie operuje 4 Amerykanów i 6 marokańskich oficerów wywiadu, a także 12 serbskich obywateli.

 

Kolejne centrum znajduje się w mieście Wajdah w północno-wschodnim Maroku, w pobliżu granicy z Algierią i jest kontrolowane przez 11 amerykańskich, marokańskich, serbskich i algierskich oficerów operacyjnych.

 

Zgodnie z dokumentem, kolejne centrum operacyjne jest w mieście al-Rashidiyeh, oddalonym o 80 km od Algierii i ma w nim pracować 8 oficerów z wyżej wymienionych krajów oraz dwóch francuskich oficerów wywiadu.

 

Źródło: iol.co.za / farsnews.com / aljazeera.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram