Opieranie katolicyzmu wyłącznie na autorytecie duchowieństwa niesie ze sobą olbrzymie ryzyko. W Irlandii doprowadziło do aborcyjnej katastrofy – pisze Mathias von Gersdorff. Katolicki publicysta podkreśla, że konieczne jest pamiętanie o moralnych podstawach wiary, szczególnie w momencie utraty przez Kościół autorytetu.
W 1983 roku w prawie irlandzkim zapisano zakaz aborcji, poparty przez blisko 70 proc. społeczeństwa. W roku 2018 niemal identyczny odsetek uczestników referendum poparł zniesienie ochrony dzieci nienarodzonych. Zdaniem niemieckiego, katolickiego publicysty i działacza Mathiasa von Gersdorff, można tę oszałamiającą katastrofę wytłumaczyć wyłącznie głęboką erozją wpływów Kościoła katolickiego na opinię publiczną.
Wesprzyj nas już teraz!
„Gdy Irlandia była jeszcze częścią Zjednoczonego Królestwa, bycie Irlandczykiem oznaczało zarazem bycie katolikiem. Irlandczyk i katolik to były synonimy; podobnie jest dziś jeszcze w Polsce. W Irlandii to już jednak historia” – ubolewa autor.
„Widoczne jest tu olbrzymie ryzyko, jakie niesie ze sobą opieranie katolicyzmu niemal wyłącznie na autorytecie duchowieństwa i spychanie na margines moralnych podstaw oraz prawd wiary. Gdy ów autorytet ginie, jak było to w ostatnich latach na gruncie wielu poważnych skandali, lud równocześnie traci wiarę. Wydaje się, że Kościół katolicki w Irlandii dotarł do godziny zero. Musi sam się odnowić i odnaleźć dawny blask wiary, by odzyskać posiadany wcześniej wpływ” – pisze Gersdorff.
Autor zauważa, że taka utrata autorytetu to nie jest wyłącznie irlandzki przypadek; tak samo stało się w Chile z jednej strony na skutek skandali seksualnych, z drugiej – zaangażowania hierarchii kościelnej w socjalistyczny ruch polityczny.
„Podobny los przeżywa dziś Kościół katolicki we Włoszech. Episkopat w ostatnich wyborach lobbował zdecydowanie na rzecz liberalnej polityki migracyjnej. Tymczasem około dwóch trzecich Włochów zagłosowało za partiami, które postulują coś dokładnie przeciwnego” – przekonuje dalej publicysta.
W Niemczech z kolei, pisze autor, nie ma się już czego obawiać, bo wszelki wpływ Kościoła i tak został już dawno pogrzebany.
„Kościół katolicki może wyjść z tego kryzysu, jeżeli sam będzie tego chcieć. To się jednak nie uda zakładając, że konieczne jest zaprzyjaźnieni się z duchem czasu, takie, jakie praktykuje obecnie kardynał Marx” – kończy autor.
źródło: mathias-von-gersdorff.blogspot.de
Pach